Nie wiem jak to się stało, ale umknęła nam ubiegłoroczna zmiana logo marki Off-White. Poprzedniego znaku składającego się z skrzyżowanych linii i strzałek nie trzeba specjalnie przedstawiać. Logo frapowało prostotą, ironicznie i aż do przesady eksponowane na ubraniach, stanowiło symbol subwersywnej gry ze światem mody. Pamiętajmy, że Virgil Abloh zasłynął akcją, która polegała na kupieniu koszul Ralpha Lauren’a i oznakowaniu ich własnym logo. Projektant sprzedawał je ponad dziesięciokrotnie drożej. Narracja, którą snuje twórca Off-White, to opowieść o modzie, ale także o mocy, jaką niosą ze sobą znaki.

Nowe logo składa się z oddzielonej od siebie nazwy OFF i WHITE. Przy każdym wyrazie umieszczono dłonie a w przestrzeni pomiędzy – zarys ludzkiej twarzy. Całość interpretowana jest, jako postać topiącego się człowieka. W sieci można znaleźć porównania z reklamami z lat 80. firmy TABU. Nam kojarzy się z Ofelią z obrazu Johna Everetta Millais’a.

Johna Everetta Millais, Ofelia
1851–52
Ciekawym elementem nowego logo jest dłoń znajdująca się przy napisie OFF. Ujęta została w geście sugerującym wciskanie niewidzialnego guzika – może to żartobliwie nawiązanie do nazwy („off”) ?

Sama kompozycja (ilość pustej przestrzeni) jest wbrew powszechnym zasadom projektowania znaków. W ten sposób symbol jest dość niepraktyczny i trudny w użytkowaniu. Jak różne jest nowe logo, w porównaniu od swojego, surowego i „zwartego” poprzednika, widać na pierwszy rzut oka. Paradoksalnie ta „niepraktyczność” stanowi o świeżości i sile nowego znaku Off White, sprawia, że Virgil Abloh znowu zaskakuje, znów przełamuje schematy.